poniedziałek, października 17, 2022

Mój blog ma już 7 lat! Jak to się zaczęło?

Mój blog ma już 7 lat! Jak to się zaczęło? Di bloguje

Dziś jest dla mnie wyjątkowy dzień, ponieważ właśnie 17 października mój blog obchodzi... urodziny. Już 7! Doskonale pamiętam jego początki oraz ile łez wylałam poprzez dążenie do rozwijania pasji. Cieszę się, że na każdym etapie ciężkich chwil ani razu nie przyszło mi do głowy, aby w końcu dać sobie spokój z moim blogowaniem. Ten post jest trochę osobisty i zastanawiałam się czy go napisać, czy po prostu podziękować za Waszą obecność... Jednakże troszkę osób pytało mnie o blog, jego początek i bez owijania w bawełnę chciałam opisać wszystko naprawdę szczerze...
 

Jak to się zaczęło?

 
Moja przygoda z gotowaniem zaczęła się dość dawno. Moja mama z wykształcenia była kucharką i od małego towarzyszyłam jej w kuchni. Nie lubiła piec ciast, choć robiła to doskonale i wtedy ja zaczęłam rozpieszczać moją rodzinę coraz to nowymi wypiekami oraz przeróżnymi deserami. Jakieś ponad 8 lat temu dla odskoczni od codzienności swoje efekty zarówno pieczenia, jak również gotowania ukazywałam na kilku grupach kulinarnych na Facebooku oraz na swoim profilu prywatnym. Wtedy od wielu dostawałam ciepłe słowa, ale też nie zabrakło bardzo przykrej sytuacji, przez którą naprawdę pociekło bardzo wiele łez. Dość bliska osoba zaczęła hejtować moją kulinarną działalność w sieci i najzwyczajniej wyśmiewać to co robię. Uwierzcie, że było mi bardzo przykro i jak wreszcie znalazłam wielką pasję, ktoś chciał ją zgasić. Do dziś pamiętam jak wstawiłam jakiś post z jedzeniem, a ten ktoś pusty gar z kościami i tekst, że gotuje zupę oraz wiadomości, że nie chce oglądać moich postów. Ogólnie to dostawałam od tej osoby mnóstwo przykrych słów i wcale nasze sprzeczki, czy jej zablokowanie nie byłoby rozwiązaniem, ponieważ był to ktoś hmmm... bliski. Dziś między nami nie ma takich sytuacji, wszystko zostało wyjaśnione i zrozumiałam to głupie postępowanie. Ale wiecie co? Słowami nie opiszę tego co czułam, lecz na dzień dzisiejszy cieszę się, że taka sytuacja miała miejsce. To właśnie dzięki niej 12.02.2015 roku założyłam fanpage, aby na moim profilu prywatnym przystopować z moimi wyczynami kulinarnymi. Jako, że moje przepisy były dość lubiane w grupach kulinarnych, moja strona szybko zyskała wielu obserwatorów i na dzień dzisiejszy już niedługo będzie ich 20 tysięcy. Uwierzyłam w siebie, znalazłam super znajomych i postanowiłam pójść o krok dalej. Właśnie 7 lat temu, czyli 17.10.2015 roku powstał mój blog! Początkowo funkcjonował pod nazwą Di gotuje, ale po kilku latach została ona zmieniona na dotychczasową, aby poszerzyć swoją działalność o inne tematy, nie tylko kulinarne. Chyba nie muszę Wam pisać, że Di jest skrótem mojego imienia. 

Real food, prawdziwa ja


Zdaję sobie sprawę, że nie jestem profesjonalistką, że nie robię zdjęć jak z magazynu, czy takich jak na innych profesjonalnych blogach. Na mojej stronie znajdziecie wiele fotografii, na które jak dziś spojrzę odczuwam zażenowanie. Naprawdę! Mimo wszystko ich nie usuwam. Z porównaniem ze zdjęciami na aktualną chwilę widzę progres. Absolutnie nie ma efektu wow, ale jednak ten postęp jest. Chciałabym właśnie udowodnić, że każdy może do czegoś dojść, jeżeli posiada wiele chęci i samozaparcia. Wszystko robię sama, dlatego mam nadzieję, że z biegiem czasu będzie mi to wychodziło jeszcze lepiej. Wciąż się uczę i będę uczyć nadal. Nie ma czego wstydzić się swoich początków. Ale wiecie co? Wśród znajomych zawsze wolałam być anonimowa i dopiero od jakiegoś czasu nie przeszkadza mi jak ktoś wie czym zajmuję się w sieci. A jak któryś z sąsiadów mnie podgląda, to jest mi odrobinę dziwnie. Bynajmniej nigdy nie chwaliłam się w swoim otoczeniu moją internetową działalnością. Pamiętam jak kiedyś pani na poczcie poznała mnie z gazetkowych przepisów i poczułam się miło, ale też nieswojo.

Co mi dało blogowanie?


Oj, bardzo wiele. Początkowo blog był dla mnie odskocznią od codzienności. Pomógł mi przetrwać mnóstwo chwil, w tym chorobę i odejście mojej największej inspiracji, przyjaciółki, tak naprawdę mojego wszystkiego, bo tata i brat odszedł wcześniej... Moja mama zawsze była ze mnie dumna i zapewne dziś, żeby mogła nadal by mnie inspirowała swoją wiedzą kulinarną oraz sporymi umiejętnościami. Myślałam, że zrobię sobie przerwę po urodzeniu córki, lecz to był okres kiedy straciłam mamą i jakoś chciałam pogodzić opiekę nad córką i zajmowaniem się tym co mi pomaga zapomnieć o zmęczeniu i nieprzyjemnych chwilach. Udało się! Dziś moja córka z chęcią pomaga mi w kuchni! Oprócz tego dzięki blogowaniu poznałam wiele naprawdę bardzo fajnych osób oraz jedną, którą jest naprawdę dla mnie ważna i ten fakt zaliczam do szczególnych darów blogowania. Blog dał mi także więcej pewności siebie, samodyscypliny oraz nauczył lepszej organizacji czasu. Dzięki niemu zdecydowanie też wiele nauczyłam się chociażby o grafice, social mediach, zdjęciach, technicznych aspektach strony i oczywiście o gotowaniu. Do wszystkiego doszłam samodzielnie. Przez bloga wypróbowałam wiele produktów w kuchni i opracowałam mnóstwo autorskich przepisów. Pomimo, że ukończyłam studia z administracji, kilka lat temu została specjalistą ds. dietetyki, aby Wam pomagać i odpisywać na setki zapytań. To tylko niektóre rzeczy, które dało mi blogowanie, a jest ich naprawdę o wiele więcej.

7 lat to kawał czasu!


Przez te 7 lat, a dodam, że na początku poświęcałam naprawdę większość dni i niejedną noc zaniedbując rodzinę opublikowałam 2251 postów, pod którymi jest prawie 17 tysięcy komentarzy. Zorganizowałam mnóstwo konkursów i wzięłam udział w kilku warsztatach. Moją stronę odwiedziło ponad 8 817 485 osób, za co bardzo dziękuję! Moje przepisy zostały zamieszczone w wielu magazynach i dzięki nim zdobyłam cenne dla mnie nagrody. Tutaj też mogłabym wymienić oraz wymieniać, ale nie zamierzam Was nudzić.
 

Dziękuję!

 
Dziękuję, że licznie odwiedzacie moją stronę, za ciepłe komentarze i miłe słowa. Wiecie, że na mnie zawsze możecie liczyć. Z chęcią odpisuję na każdą wiadomość. Blogowanie jest dla mnie pasją, której poświęcam wiele czasu prywatnego (niestety też kosztem rodziny i snu) oraz też pieniążków. Nie żałuję! Jeśli ktoś chce niezobowiązująco wesprzeć moją twórczość, może postawić mi kawkę klikając na link poniżej. Będzie mi niezmiernie miło, choć zdecydowanie przyjemniej byłoby ją wypić w rzeczywistości. Pozdrawiam Was cieplutko - Di.
 
Klikając w baner możecie postawić mi kawę :)





 
Zapraszam również na mój:

16 komentarzy:

  1. Piękny staż. Blogowanie cały czas rozwija. Życzę Ci kolejnych wielu lat blogowych inspiracji.

    OdpowiedzUsuń
  2. miłego dalszego gotowania i pisania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję tak wielu sukcesów i życzę wielu kolejnych! :) To bardzo przykre, kiedy ktoś hejtuje, zwłaszcza bliska osoba, na szczęście potrafisz to przekłuć w jeszcze większy sukces. Mi tam podobają się Twoje zdjęcia, nie ma czego się czepiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie gratuluję Diano! Ja zapominam zawsze o rocznicy. Ale mi już na wiosnę stuknęło 13!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna rocznica! Życzę Ci kolejnych inspiracji, radości i satysfakcji z prowadzenia bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje. I życzę kolejnych sukcesów i oczywiście wielu lat blogowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dianko piękny staż! Wiem,że nie uważasz sie za profesjonalistkę, ale dla mnie jesteś! Twoje wpisy są zawsze dopracowane, ładne zdjęcia i pyszne przepisy! zawsze chętnie zaglądam do Ciebie, jesteś ogromną inspiracją dla mnie:) Życzę Ci dalszych sukcesów!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z ogromną ciekawością przeczytałam post. Ja w marcu będę miała 7 lat.
    Gratuluję i cieszę się, że też zaczęłam tą przygodę i Ciebie poznałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję wielu osiągnięć i życzę kolejnych :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! Postaram się odpowiedzieć na każde pytanie. Miłego dnia!

Copyright © 2014 Di bloguje , Blogger