Moja mama robiła najlepsze faworki na świecie i szkoda, że... już nigdy mi takich zrobi.
Pamiętam jak z bratem wykrawaliśmy i formowaliśmy chruściki, aby potem móc nimi bezkarnie się objadać.
Wspaniałe wspomnienia..., dlatego teraz odszukałam stary przepis mamy i postanowiłam samodzielnie przygotować przepyszne faworki.
Dzięki idealnym proporcjom składników i paru trikom (podałam je w opisie przygotowywania) zawsze wychodzą kruchutkie, delikatne i wprost rozpływają się w ustach.
Pyyyyycha!
500g mąki pszennej
40g masła
4 żółtka
1 jajko
1,5 łyżki śmietany
1/2 łyżeczki octu 6% lub spirytusu
Dodatkowo:
tłuszcz do głębokiego smażenia
cukier puder do posypania
Mąkę należy przesiać do dużej miski lub na stolnicę.
Dodać masło, żółtka, jajko, ocet/alkohol oraz śmietanę.
Całość wyrobić
na gładkie i elastyczne ciasto o konsystencji plasteliny.
Gotowe ciasto uderzać/wybijać wałkiem z każdej ze strony - do momentu powstania pęcherzyków, a następnie bardzo cienko je rozwałkować.
(To dwie tajemnice kruchości faworków.)
Ciasto pokroić na paseczki (około 3-4 x 10-15 cm) i w każdym z nich zrobić (po środku) nacięcie, przez które należy poprzekładać końce pasków.
(Robić to partiami, a uformowane faworki przykryć ściereczką, aby nie schły, ponieważ w przeciwnym razie po usmażeniu będą twarde.)
Faworki smażyć na rozgrzanym tłuszczu przez kilka minut - do lekkiego zarumienienia się.
Usmażone osączyć na ręczniku kuchennym i posypać cukrem pudrem.
A co robimy z masłem, które jest w składnikach?
OdpowiedzUsuńJuż dopisałam - należy je dodać z żółtkami i jajkiem.
UsuńCiasto nie łączy się i jest twarde, dlaczego?
OdpowiedzUsuńA jaka mąka została użyta i nie było to więcej niż 500g?
Usuń