piątek, kwietnia 06, 2018

Żywienie dziecka w pierwszym roku życia - recenzja


"Żywienie dziecka w pierwszym roku życia" to książka specjalistek do spraw żywienia, które na co dzień pracują w poradni dietetycznej Dietosfera.

Natalia jest moim pierwszym dzieckiem i nie lubię robić nic książkowo, słuchać pseudo rad, czy innych sztywnych reguł, które dotyczą jej wychowania.
Każde dziecko jest inne, każde ma inne potrzeby oraz wymagania, więc osobiście wolę działać intuicyjnie i tak jak podpowiada mi mój rozum.
Tak samo było z porodem... 
Wiele osób mi wmawiało, że to ogromne cierpienie i dziwiło się z mojego pozytywnego nastawienia - skoro nie rodziłam to przecież nie mam prawa nic wiedzieć na ten temat.
I co?
I wyszło na moje, gdyż z tego okresu mam bardzo miłe wspomnienia.
Później denerwowały mnie głupie pytania związane z karmieniem piersią - np. co jadłam, że Natalka ma kolkę.
Jadłam wszystko i trochę miałam wyrzuty sumienia, ponieważ wtedy nie wiedziałam, że jeśli po spożyciu kapusty (moja codzienna obowiązkowa surówka!) lub fasoli dziecko płacze - to tylko zbieg okoliczności.
Ludzie, mleko matki powstaje z krwi, a nie z soków żołądkowych!
Nie oznacza to jednak, że nie czytam żadnych poradników, forum..
Czytam, ale nie koniecznie robię coś, bo ktoś tak napisał.
Tak samo jest z książkami dotyczącymi żywienia dzieci.
Tak, szczerze zaczęłam ja przeglądać po tym, jak mojej córce sama wprowadziłam pokarmy stałe i ustaliłam jadłospis.
Oczywiście już wcześniej miałam o tym jakieś tam pojęcie.
Były problemy z akceptacją kaszek, ale nie poddawałam i moje starania zakończyły się sukcesem.
Aktualnie Natusia ma 10,5 miesiąca, lubi nowe smaki i nie mam z nią żadnych problemów jedzeniowych.
Nie daję jej cukru i złoszczą mnie pytania dlaczego nie kupuję kaszek smakowych, dlaczego nie słodzę jogurtu naturalnego i dlaczego nie je tych owocowych...
Może dlatego, że moje dziecko nie musi jadać jogurtów truskawkowych bez truskawek, a z barwinkami, aromatami i 5 łyżeczkami cukru w niewielkiej porcji?
Naprawdę nie mam obsesji na temat zdrowego odżywiania, ponieważ sama nie święcę dobrym przykładem, ale jak każda matka chciałabym, by moje dziecko było zdrowe, a faszerowanie go niepotrzebnymi składnikami nie jest dobrym pomysłem.
I bez porównania, bo kiedyś...
Kiedyś nie było tyle chemii i koniec!
Zresztą mogę się wymądrzać, bo nie mam poważniejszych problemów ze swoją córką.
Natalka nie jest idealna, ale taki maluch nie istnieje, więc nie będę się skarżyć, że bardzo wcześnie wstaje i nie przesypia całkowicie nocy.

Oj, czuję, że za bardzo się rozpisałam...
Dobrze, powróćmy do recenzji książki.
Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy mają wiedzę i szukają takich pozycji, które im pomogą i dodadzą pewności.
Przypadkowo w moje ręce trafiło kilka książek z przepisami dla dzieci i niemowląt.
Do dziś pamiętam jedną z nich, w której były receptury z margaryną, surowym jajkiem i mnóstwem cukru.
Jak można coś takiego wydać?
(Tą książkę opiszę za jakiś czas.)
Albo menu jak z pięciogwiastkowej restauracji i składnikami, które trzeba byłoby importować.
Przecież każde dziecko po pewnym czasie będzie jadło wspólnie z rodzicami, więc po co te przesadne wymyślanie?

Dlatego jeśli ktoś z Was poszukuje wiarygodnych i rzetelnych publikacji to śmiało mogę polecić prezentowane "Żywienie dziecka w pierwszym roku życia".

Książka została napisana w bardzo przystępny sposób i jest wielką skarbnicą wiedzy, którą z pewnością mogę się zgodzić i uznać za wiarygodną.

Jej początek to krótkie opowiadania autorek o ich dzieciach, ich apetytach, o nich samych.
Każda historia jest inna, tak samo jak i dziecko.

Kolejna część publikacji zawiera mnóstwo cennych rad i wskazówek.


To tu można przeczytać o karmieniu piersią, mleku modyfikowanym, szczegółowym rozszerzeniu diety, o niejadkach, o dzieciach z dużym apetytem, problemach żołądkowych, BLW, czy wegetarianizmie u maluchów.
Kiedy wprowadzać produkty o stałej konsystencji, produkty alergizujące, soki?
 Jak często karmić dziecko?
 Jaką porcję podawać i jak rozpoznać, czy maluch się najadł?
To tylko niektóre pytania, na które znajdziecie odpowiedź w tym dziale. 






Ciekawostką jest opis jadłospisu dzieci z Japonii i innych krajów świata.
Przyznam, że te różnice są zaskakujące.

Zwieńczeniem całości stanowią pyszne przepisy (aż 120!) na zdrowe posiłki dla dzieci w 1. roku życia!


Są to inspiracje na śniadania, obiady i kolacje oraz słodkie, ale zdrowe przekąski dla maluszka.



Myślę, że dorosły też by się skusił na niektóre potrawy.
Zresztą niedługo zaprezentuję Wam coś na blogu, więc może sami upieczecie pyszne krakersy lub domowe biszkopciki?




Polecam!

Dane o książce:

Autorzy: opracowanie zbiorowe - Magdalena Jarzynka-Jendrzejewska Ewa Sypnik-Pogorzelska Monika Stromkie-Złomaniec Magdalena Czyrynda-Koleda
Liczba tron: 192
Format: 23,5 x 16,5 cm
Oprawa: miękka
 Data premiery: 5.03.2018
Wydawnictwo: Wydawnictwo RM

6 komentarzy:

  1. Tego typu książki często okazują się przydatne, zwłaszcza, że sposób żywienia teraz a kiedyś nieco się zmienił - zmieniły się też produkty, które znajdujemy na rynku i nie wszystko to co kiedyś uważane było za zdrowe, teraz też jest. No i mama-babcia nie zawsze mogą doradzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy wyszukiwaniu (chcę kupić) wyświetla się inna okładka. Czy to inne wydanie, czy coś innego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej księgarni, akurat już tej książki nie ma.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz! Postaram się odpowiedzieć na każde pytanie. Miłego dnia!

Copyright © 2014 Di bloguje , Blogger